środa, 30 listopada 2016

Wizyta wizytą wizyte goni, czyli tym razem reumatolog

Kolejna wizyta w szpitalu uniwersyteckim, to dla mnie kolejna iskra nadzieji i motywacji. Na jednej z ulic miasta X skupia się cały pre-lekarski świat. Ja jako zwykły szarak w kolorowej kurtce i jako prawdziwy biol-chem prowadziłam obserwacje. Zauważyłam wśród otoczenia ogrom zmęczenia, w wielu rękach kawa i energetyki, u innych spore torby z wystającymj książkami, nieuczesani i wywróceni na lewą stronę studenci lekarskiego.
Kiedy szłam z  mamą na wizytę przez tą właśnie ulicę, powiedziała do mnie "chciałabyś tak prawda?" wymówił te słowa tak uroczo, że ja nie mogę. Teraz w stu procentach wiem, że ona mnie wspiera, choć mam świadomość, że kiedy usłyszy słowa "wyprowadzka 'małej J' z domu" to poleje się kilka łez, ale mamy już takie są.
Wracając do rzeczywistości, reumatolog i ortopeda dla mnie to od dwóch lat niezbyt zgrany duet.
Jeden mówi "wszystko jest okej, skolioza mało widoczna"
Drugi "te stawy Cię też bolą od tej krzywizny"
No i bądź tu cierpliwa

Nie żeby coś, ale reumatolożce bardziej ufam, chociaż ma dwa oblicza 1) wkurzonej na cały świat i biedne dzieci osoby 2) najmilszego pediatry
Tym razem miała chyba zły dzień, bo nakrzyczała na mnie, że pewnie z tym bólem stawów zmyślam (super tak super). Zniszczyła mi ten dobry humor, w który wprawiła mnie poranna przechadzka przez ulicę pre-medyczną.
Już mam czasami dość tych wizyt, nic nie wnoszą nowego, nowa recepta na te same ochydne w smaku leki, nowa rozmowa z panią o dwóch obliczach i nowe doświadczenia w mieście X.
Dobra to miasto X jest jedynym, co mnie trzyma przy zdrowiu, bo przy dobrych wiatrach za kilka lat, to ja będę chodziła po medycznej ulicy nieuczesana, niewyspana i zmęczona, z kawą w ręce i z wystającymi z plecaka książkami (nie lubię toreb, a może w mieście X polubię)
Pożyjemy zobaczymy, rzadko tu ostatnio bywam, bo chcę się trochę pouczyć na olimpiadę i nie chcę tu dawać postów typu

A no właśnie ostatnio z biolki mam orawie same 3, z chemii trochę lepiej, ale i tak hem... Dramaturgia moich ocen... Nigdy nie było tak źle, wróżę sobię średnią max 3.6 na półroczę (nigdy nie spadłam poniżej 4.5 :'))))

A i mam fajny suchar?

Jakie mięśnie powodują wzwód prącia?
.
.
.
.
Okrężne ust!

Ha ha ha

I tym akcentem kończę na dziś ciao, a jal u was, trzymacie się w tej szkole/studiach pracy? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Plan 18-22 XII 2017

Chemia: arkusz OKE Poznań (jeden/dwa) 20 stron z Pac - dokończyć wiązania Kosztołowicz - Aminy i amidy Kinetyka - zadania łopatologiczn...