piątek, 28 października 2016

Racjonalne podejście do sprawy (aktualizacja)

W życiu każdego z nas przychodzi taki moment, kiedy nie wytrzymujemy presji, brakuje nam czasu dla siebie, mamy niedobór witaminy D przez brak słońca i powoli popadamy w depresje.
Najprościej mówiąc najchętniej zawinęlibyśmy się w kołdrę i spali całymi dniami.
Od poniedziałku moim jedynym zajęciem był sen z małymi przerywnikami związanymi z zapotrzebowaniem na jedzenie i czytanie (czytanie chyba ważniejsze).
Brakowało mi takiego odpoczynku, od początku roku szkolego porządnie wyspałam się zaledwie w kilka niedziel (dla mnie pobudka z budzikiem to nie pobudka). W ciągu tego tygodnia spałam więcej niż moja młodsza siostra.
Cały ten tydzień spędziłam w domu, pod kołdrą kończąc 5 sezon "Lekarzy" i "Podpalaczkę" S. Kinga. Brakowało mi takiego lenistwa, nawet nie wiedziałam jak bardzo. Podręczniki ruszyłam dzisiaj (w porę wiem), ale jeden plus, w następnym tygodniu mam wymówkę "nie było mnie w szkole cały tydzień" (xD).
A jak moje wrażenia po dwóch miesiącach bycia drugoklasistką?
Chciałabym uświadomić wam (wam przyszłym licealistom i nie tylko), że biol-chem nie nadaje się na profil "byle przejść przez liceum". Jeżeli nie lubisz ani biologii ani chemii to po co pchać się do tej klasy?




<Czemu twierdzę, że nie jest cukierkowo?>

Biologia jest przedmiotym wbrew pozorom wymagającym. Musisz czytać ze zrozumieniem i kojarzyć fakty, bez tego 3 książki do głowy nie wejdą. Potrzeba też sporo samozaparcia, szczególnie kiedy nauczyciel w szkole nie wymaga za dużo, aby samemu szukać informacji.

Chemia nie jest już tą 1h tygodniowo, gdzie nie trzeba było nic robić, a i tak wpadło 5. Teraz nauka wymaga robienia pierdyrjaldu zadań, szybkości myślenia oraz jakiegokolwiek zmysłu matematycznego (przedmioty ściśle chodzą grupami jak dziewczyny do łazienki).

Do tego dochodzą jeszcze inne przedmioty (w tym maturalne) gdzie każdy nauczyciel i twierdzi, że jego przedmiot jest najważniejszy i mu nie przegadasz (czyt. 2 strony zadań na każdą lekcje niemieckiego plus jakiś esej i nauka na odpowiedź).
Ostatnio nawet babeczka od polskiego stwierdziła, że mamy karę za nieróbstwo i mamy nauczyć się siedemnasto strofowego wiersza Mickiewicza. Kary polonistek są zbyt ambitne, czemu nie mogą jak wszyscy zrobić karnej kartkówki i byłby spokój na miesiąc.

>Oddzielając część naukową od licealnego życia, to szczerze powiem, że druga klasa zapowiada się super.
Może niektórzy będą pamiętać mój post z przed dwóch miesięcy, gdzie opisywałam moje zaniedowolenie z powodu pozostania w mojej obecnej klasie i w mojej obecnej szkole. Jest u nas o niebo lepiej niż pod koniec poprzedniego roku szkolnego. Choć dalej nie mam tej jednej dobrej koleżanki z klasy (i raczej już to nie nastąpi), to przestałam się tym przejmować, bo mam innych znajomych i nie czuję potrzeby posiadania super ekstra psia psi z klasy. Zaproszenia na osiemnastki już mam, szkoda, że swoją będę obchodzić dopiero ostatnia z klasy. Wszyscy zaczęliśmy lepiej się dogadywać po półmetku, może zbliżyło nas wspólne śpiewanie, a niektórych pewnie wspólne rzyganie. Jak narazie pod towarzyskim względem polecam drugą klasę.

Czy męczy mnie pół gdzinny dojazd do szkoły? Czasami. Kiedy zaczynam na to narzekać, w myślał pukam się w głowę "J. Przecież ludzie dojeżdżają nawet godzine, czym jest 25 minut" i odrazu znikają wszystkie zażalenia w tej kwestii. Z rana mogę posłuchać samego kierowcy rozmawiającego z jakimś swoim kumplem o sobotnim meczu pobliskiego klubu w ekstraklasie, albo starszej pani o jej dzisiejszych zakupach w mieście X. Kocham też zapach w tych busach, ze znajomymi zastanawiamy się jakim cudem to jeszcze jeździ.

Czym jeszcze mogę się pochwalić. Hymn.. A wiem już wiem.

A no tak, rozszerzenie z biolki zaczęliśmy w tym roku, a już jesteśmy w połowie pierwszej części z Nowej ery (sprawdzian działowy praktycznie co tydzień). We wrześniu ciężko było się przestawić (ekhm) na systematyczną naukę. Inną sprawą jest to, że ja dalej ową systematyczność trochę olałam.
Przyznam się bez bicia, nie uczę się systematycznie, chciałabym to robić, ale co to za chodzenie do szkoły, kiedy nie uczysz się 70stron materiału z dnia na dzień? Kiedy nie wisi nad Tobą kosa pt. "Poprawka w sierpniu"?
No bez sensu
Generalnie rzecz ujmując jestem pozytwynie nastawiona do tego roku szkolnego. Wysypiam się, jadam nawet zdrowo, zaczęłam się jakkolwiek ruszać i UWAGA zaczynam mieć życie towarzyskie (xD) i może coś z K., ale z K. to jeszcze długa droga.
Jedyne z czym serio mam problem, to nauka biologii, jestem na nią zbyt leniwa, denerwują mnie mszaki, paprotniki i cykle podstawczaków. No po co mi to no ja nie wiem. Za to coraz bardziej popadam w romans z chemią i matematyka, mogę spędzać z nimi godziny ba co ja gadam DNIE. W związku z olimpiadą zaczęłam zgłębiać tematykę zdrowej żywności, a i oglądam Master Chefa żeby nauczyć się gotować. Dziękuję rządzącym, że nie mam ani geografii ani fizyki ani wosu. Gdyby jeszcze odszedł niemiecki byłoby super.

Super uczuciem jest mijać nauczycieli z przed roku i tylko ich mijać <3 

Co ten leniwy rok przyniesie? Pożyjemy zobaczymy.
I nie, nie olwam szkoły całkowicie, przykładam się do chemii, matematyki i olimpiady (do samej biolki trochę mniej). Nie chcę mieć przed maturą zaległości, ale nie dajmy się zwariować... Jest jeszcze ponad 500 dni do matury2018, a ludzie już się stresują... Rozumiem wszystko, ale skoro już mają ataki paniki przed sprawdzianem z biolki, to co będzie za rok??? Strach się bać.

A co w sądzicie o wielkim szaleństwie dwa lata przed maturą?
I co powiecie w celu motywacyjne go biologicznego kopa?
Komentarze komentarze komentarze komentarze 

3 komentarze:

  1. Hehe :D Ja bardzo podobnie, nie było mnie ostatnio w szkole, w sumie nic nie robiłam, dzisiaj zaczęłam chemię, ale do biologii nadal nie mogę się przemóc. Zaczeliśmy właśnie roślinki, a ja nadal mam zaległości z komórki :P
    Będziesz zdawała matmę rozszerzoną, czy podstawę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ahh te roślinki :'D chcę zdać podstawę na 85-100% nie opłaca się zdawać rozszerzenia i zajmuje ono strasznie dużo czasu :o

      Usuń
    2. Też piszę podstawę stwierdziłam, że rozszerzenie to jednak nie dla mnie :P

      Usuń

Plan 18-22 XII 2017

Chemia: arkusz OKE Poznań (jeden/dwa) 20 stron z Pac - dokończyć wiązania Kosztołowicz - Aminy i amidy Kinetyka - zadania łopatologiczn...